fbpx

Pani wierzba jesienną porą

Dziś rano przyglądałam się drzewu,
które stoi za oknem mojego domu.
Pamiętam je, jak jeszcze kilka miesięcy temu,
obfite było w liście i ich soczystą zieleń.
A dziś pozostały już tylko brązowe gałęzie.
Dominuje szarość i ciemność.

A jednak drzewo nie dyskutuje z cyklami natury
i bezbronnie oddaje to, co wydało na świat tego roku.
Nie chce nic zatrzymać.
I choć to wierzba,
nie widać po niej żadnych oznak, by płakała.

Stoi dumnie w swej nagości pozwalając,
by wiatr i deszcz kołysały ją delikatnie.
W zaufaniu, że puszczając teraz wolno liście swoje,
szykuje się na zimowe wytchnienie nie wiedząc nawet
czy jeszcze kiedykolwiek zazieleni się jej oblicze.
Wraca do siebie.

Ale czy wierzba w ogóle zaprząta sobie tym swoje Istnienie?
Czy ocenia siebie i porównuje?
Czy na siłę chce zatrzymać chociaż kilka listków,
by nie czuła się samotna i bezużyteczna?

Nie, jest tak samo piękna.
Jest tak samo wartościowa.
Jest tak samo dostojna i zjednoczona z Istnieniem.
Nawet kiedy stoi taka naga przed całym światem.
Jest w pełni poddana temu, co życie jej przyniesie.

Kiedy Kobieta powraca do swojego ciała uświadamia sobie,
że całe jej Istnienie poddane jest cyklom.
Każdego miesiąca coś się w niej rodzi i obumiera.
Każdej zimy potrzebuje wytchnienia i regeneracji.

Odpuszczenia i zaufania,
że nawet kiedy wypuści całkowicie swój wydech,
to po nim nastąpi kolejny wdech.
Że już nie musi wstrzymywać swojego oddechu,
zapychając swoje ciało starą,  
stęchłą energią emocji i przekonań.
Że może otworzyć się na nowe.
Na świeżość chwili obecnej.
Tej jedynej rzeczywistej chwili.

By dostrojona do jej cyklu stawała się
całkowicie wolna, otwarta i promienna.
Kobieta potrzebuje zaufania,
że może pozwolić prowadzić się życiu
będąc nawet w swojej totalnej bezbronności i nagości.

Potrzebuje powrócić do poczucia, że jest piękna,
taka jaka jest.
Zawsze.
Że jest wartościowa, bo jest.
Że jest już pełnią,
którą życie samo w sobie podarowało ją światu.

Czy zatem gotowa jesteś na nadchodzącą zimę?
Czy potrafisz puścić wolno „owoce” swoje
i połączyć z odżywczymi sokami ziemi w zaufaniu,
że życie przyniesie kolejny wiosenny rozkwit?

To właśnie do tego zaprasza nas teraz natura.
Do siebie.
Do odżywienia i regeneracji naszych życiowych soków,
byśmy mogły jeszcze pełniej rozkwitać.
Puszczając iluzję kontroli nad życiem.